Polska motoryzacja 2025 – montujemy auta, ale czy coś naprawdę tworzymy?

admin_panel_settings
Admin
2025-07-04 09:37:43
Kiedy przeciętny Polak słyszy „motoryzacja w Polsce”, myśli: Fiat w Tychach, Opel w Gliwicach, Toyota w Wałbrzychu, MAN w Starachowicach. I rzeczywiście – w Polsce powstają setki tysięcy samochodów rocznie. Ale czy na pewno tworzymy motoryzację, czy tylko ją składamy z importowanych klocków?

To pytanie w 2025 roku brzmi głośniej niż kiedykolwiek wcześniej.

Jesteśmy potęgą montażową. Ale nie technologiczną
Polska znajduje się w czołówce europejskiej pod względem liczby wyprodukowanych aut. W 2024 roku przekroczyliśmy 600 tys. wyprodukowanych samochodów osobowych i dostawczych, a liczby z 2025 zapowiadają kolejny wzrost.

Produkujemy m.in.:

Fiata 500 i Lancie Ypsilon w Tychach (Stellantis),

Ople (m.in. Astra VI) w Gliwicach,

Toyoty Yaris i Corolla Cross w Jelczu i Wałbrzychu,

Volkswageny Caddy i T6.1 we Wrześni i Poznaniu,

Autobusy MAN-a i Solarisa.

Ale jest jedno „ale”: prawie nic z tego nie jest naszym pomysłem.

Polska jako „podwykonawca” Europy
W praktyce, większość zakładów w Polsce działa jako filie globalnych koncernów. My dostarczamy:

tanią i dobrze wykwalifikowaną siłę roboczą,

korzystne warunki podatkowe,

lokalizację blisko Niemiec i Francji.

Ale kluczowe elementy – projekt, strategia, własność marki i decyzje o kierunku rozwoju – zapadają poza naszymi granicami.

Produkujemy, ale nie tworzymy od zera.

A co z polską marką? Przypadek Izery
Wiele osób pokładało nadzieję w Izerze – narodowym samochodzie elektrycznym, zaprezentowanym w 2020 roku. Projekt zakładał:

polski zespół inżynierów,

polską fabrykę (Jaworzno),

własny design i marka.

Ale w 2025 roku nadal… nie zjechał z taśmy ani jeden egzemplarz produkcyjny.

Problemy:

opóźnienia z finansowaniem i homologacją,

konieczność korzystania z technologii Geely (chińskiego giganta),

brak zaufania inwestorów.

Czy Izera kiedykolwiek stanie się realnym autem? Wciąż nie wiadomo.

Jasne punkty: produkcja baterii i komponentów
Polska stała się jednym z liderów produkcji baterii do aut elektrycznych w Europie. LG, SK, Northvolt i CATL inwestują miliardy w nowe fabryki.

Produkujemy też:

wiązki elektryczne (APTIV, Leoni),

fotele i tapicerki (Lear, Faurecia),

szyby, tworzywa, silniki (Valeo, Bosch, ZF, Federal-Mogul).

Tu już widać więcej „polskiego know-how” – szczególnie w firmach dostarczających oprogramowanie i automatykę.

Dlaczego nadal nie mamy własnych samochodów?
Kilka przyczyn:

brak kapitału i skali – produkcja auta to miliardy złotych inwestycji,

konkurencja globalna – nowe marki muszą od razu walczyć z gigantami,

brak kontynuacji po PRL – po upadku FSO, FSM i Daewoo, nie odbudowano potencjału,

ryzyko polityczne i wizerunkowe – nikt nie chce „drugiej Izery”.

Podsumowanie: montujemy, ale czy tworzymy?
Tak – jesteśmy potęgą montażową Europy. I tak – mamy coraz więcej do powiedzenia w sektorze części, baterii i usług motoryzacyjnych.

Ale na pytanie: czy tworzymy coś naprawdę własnego, rozpoznawalnego, unikalnego? – wciąż musimy odpowiedzieć: jeszcze nie.

To nie powód do wstydu. Ale to sygnał, że czas na nowy etap – w którym polska motoryzacja będzie znaczyła więcej niż linia montażowa.


Dodaj komentarz