Maj 2025 – spektakularny wzrost
Maj 2025 był miesiącem przełomowym dla chińskich producentów samochodów w Polsce. Udział marek z Państwa Środka w rynku nowych rejestracji osiągnął rekordowy poziom – ponad 7%. W liczbach oznaczało to około 3 300 zarejestrowanych aut pochodzenia chińskiego. Liderami wzrostu były MG, Omoda, Jaecoo i Seres, które przebojem wdarły się na rynek, oferując atrakcyjne ceny, nowoczesne wyposażenie i dobre warunki gwarancyjne.
To był moment, w którym wielu konsumentów – rozczarowanych wysokimi cenami europejskich i koreańskich modeli – zaczęło traktować chińskie samochody jako realną alternatywę. Na ulicach coraz częściej można było zauważyć zupełnie nowe modele z tablicą rejestracyjną wskazującą na niedawną rejestrację w Polsce.
Czerwiec 2025 – lekka zadyszka
Czerwiec przyniósł pierwszy sygnał ostudzenia. Rejestracje chińskich marek spadły o około 9%, a ich udział rynkowy zmniejszył się do około 6,1%. Główne powody? Po pierwsze – naturalne wyhamowanie po bardzo mocnym maju. Po drugie – ograniczona dostępność niektórych modeli, zwłaszcza elektryków. Po trzecie – pewna ostrożność konsumentów, którzy zaczęli uważniej analizować kwestie serwisu i utraty wartości.
Lipiec 2025 – co dalej?
Na pełne dane za lipiec trzeba jeszcze poczekać, ale już teraz można wskazać możliwe scenariusze:
Odbicie i powrót do poziomu z maja – część marek mogła przyspieszyć dostawy, wprowadzić promocje i odzyskać klientów.
Stabilizacja wokół 6–6,5% udziału – chińskie auta utrzymały zainteresowanie, ale nie kontynuowały wzrostu.
Dalszy spadek do 5–5,5% – konsumenci, zachęceni wcześniej ceną, zaczęli wstrzymywać się z decyzją do momentu, gdy rynek się nie ustabilizuje.
Warto dodać, że niektóre nowe marki (Bestune, Hongqi, SWM, JAC) dopiero budują sieć dealerską i serwisową, więc ich realne wejście na rynek może opóźniać efekt skali.
Polska na tle Europy
W całej Europie chińscy producenci zwiększają swój udział rynkowy. Udział aut z Chin podwoił się w ciągu roku, a Polska – jako rynek chłonny i wciąż relatywnie niezagospodarowany w segmencie tanich elektryków – jest jednym z priorytetów dla tych producentów.
Wnioski
Maj był szczytem zainteresowania, ale niekoniecznie początkiem stałego trendu wzrostowego.
Lipiec będzie testem: jeśli sprzedaż ponownie wzrośnie, to znaczy, że klienci zaczynają ufać tym markom.
Jeśli nastąpi kolejny spadek, możemy mówić o tym, że rynek zaczął się nasycać i będzie wymagał inwestycji w jakość obsługi i postrzeganą wartość.
Na horyzoncie są też cła i regulacje UE, które mogą zmienić reguły gry dla chińskich producentów.
Podsumowanie
Boom na chińskie marki w Polsce jest faktem, ale jego dalszy przebieg w dużej mierze zależy od tego, jak marki poradzą sobie z logistyką, serwisem, wsparciem klienta i reputacją. Konsumenci stają się coraz bardziej świadomi, a rynek – coraz bardziej wymagający. W lipcu odpowiedź na pytanie „czy chińska motoryzacja w Polsce to tylko chwilowy trend, czy trwała zmiana?” zaczyna się krystalizować.
Warto mieć oczy otwarte – bo już dziś za każdą trzecią nową tablicą rejestracyjną w dużych miastach może kryć się samochód, który jeszcze rok temu był zupełnie nieznaną marką na naszym rynku.